Wystarczy pieniędzy na bieżące zobowiązania czy nie wystarczy? Co piąty Polak zadaje sobie takie pytanie co najmniej raz w miesiącu – wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor. Co dwudziestemu piątemu rodakowi notorycznie brakuje nawet na najpilniejsze potrzeby. Za to finansowy komfort deklaruje 30 proc. badanych. Dla panowania nad domowymi finansami znaczenie ma wiek i miejsce zamieszkania. Pod ścianą częściej stają osoby młode oraz mieszkańcy: Podkarpacia, Pomorza, Warmii i Mazur. Wielu z nich mogło mieć problem, aby z czystym kontem świętować jubileuszowy, dziesiąty Ogólnopolski Dzień bez Długów, który wypadł w miniony weekend.
Na pytanie Jak często brakuje Ci pieniędzy na pokrycie bieżących zobowiązań? 7 proc. odpowiada, że kilka razy w miesiącu – pokazuje badanie* Quality Watch wykonane na zlecenie BIG InfoMonitor. – Co w praktyce oznacza, że kłopoty finansowe wpisane są w ich codzienność i właściwie nie są oni w stanie się utrzymać. Dwie trzecie badanych z tej grupy podkreśla, że nie wystarcza im pieniędzy nawet na najpilniejsze potrzeby. Z kolei budżet domowy kolejnych 14 proc. ankietowanych balansuje na krawędzi – zwraca uwagę Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor. Badani zauważają bowiem, że mają kłopoty z bieżącymi płatnościami miesiąc w miesiąc i w dwóch na pięć przypadków przyznają, że aby pieniędzy starczyło na życie muszą odmawiać sobie wielu rzeczy.
– Tylko niewielka granica dzieli jedną piąta Polaków od problemów finansowych. Z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor oraz BIK wynika, że już niemal 9 proc. dorosłych Polaków ma na swoim koncie nieuregulowane w terminie m.in. rachunki za media, telefon, czynsz, alimenty czy raty kredytów i pożyczek. Łączne zaległości 2,76 mln osób dochodzą obecnie do 73,4 mld zł – podkreśla Sławomir Grzelczak. Mowa tu o przeterminowanej o min. 30 dni spłacie kwoty wynoszącej co najmniej 200 zł.
Co również nie jest dobrym prognostykiem, jedna czwarta badanych (27 proc.) ma trudności z bieżącymi płatnościami raz na kilka miesięcy. Nieco więcej niż jedną piątą (22 proc.) takie zmartwienie spotyka najwyżej raz do roku. Komfort finansowy, który pozwala unikać rozmyślań skąd wziąć pieniądze na rachunki ma jedynie 30 proc. osób. Sytuacja ta, jak wskazują badania, nie jest wyłącznie wynikiem zamożności, lecz także efektem odpowiedzialnego zarządzania finansami.
Częsty problem z płatnościami ma dwa razy więcej młodych niż seniorów
Charakterystyczne jest, że spore znaczenie dla radzenia sobie z płatnościami ma wiek. Z upływem lat komfort jest coraz większy, gdy wśród 18-24 latków kłopot z opłaceniem bieżących zobowiązań, co najmniej raz w miesiącu, ma 28 proc. W kolejnej grupie wiekowej – 35-44 lata, odsetek ten spada do 23 proc., by u 65-74 latków zejść do 13 proc. – Widoczną w wynikach badań cezurą wiekową pozytywnie przekładającą się na radzenie sobie z budżetem domowym jest ok. 50 lat. Nie dzieje się tak bez powodu. W grę wchodzą bowiem doświadczenie, a także rosnąca z wiekiem odpowiedzialność, większa odporność na różnego rodzaju pokusy, nauka na wcześniej popełnionych błędach, większa umiejętność dopasowywania wydatków do swoich możliwości – zauważa Sławomir Grzelczak. Seniorzy jako jedyni, aż w 43 proc. przypadków mówią o sobie, że nigdy nie zdarza się im kłopot z brakiem pieniędzy na bieżące płatności. Jak wynika z badania, nie zawsze jest to tylko kwestia zamożności, ale także ogromnej samodyscypliny, bo wśród osób, którym nigdy nie zdarza się, żeby „brakowało im na bieżące zobowiązania” też padają odpowiedzi, że: „nie wystarcza mi na najpilniejsze potrzeby”, „musimy odmawiać sobie wielu rzeczy, aby pieniędzy starczyło na życie”, a także, że „na co dzień pieniędzy starcza, ale nie stać nas na większe wydatki”.
Dwukrotnie częściej kłopoty z płatnościami dotykają natomiast osób, które przyznają, że korzystają z pomocy rodziny. Aż 36 proc. z nich deklaruje, że co najmniej raz w miesiącu ma kłopot z płatnościami, podczas gdy wśród niekorzystających z pomocy rodziny, odsetek ten dochodzi do 16 proc. Nie sięgają więc po pomoc bez powodu, choć można by się było zastanowić czy nie przyczynia się ona do braku ich zaradności. Co ciekawe, sporo gorzej wypadają również osoby żyjące z rodzicami, 28 proc. z nich, minimum raz w miesiącu gryzie się jak zapłacić rachunki. Z jednej strony nie mają na utrzymaniu mieszkania, ale z drugiej wielu może jeszcze nie pracować.
Znaczenie ma również wykształcenie. Rzadziej częstych problemów doświadczają osoby z wyższym wykształceniem niż z podstawowym, zawodowym, czy średnim. Jednocześnie 36 proc., z nich nie ma zmartwień z płatnościami, podczas gdy w grupach badanych po szkole podstawowej i zawodowej jest ich niemal o połowę mniej. Na nasilenie problemów z płatnościami nie ma natomiast większego przełożenia fakt, czy badani żyją w związku czy samotnie oraz czy mają dzieci. Ani również czy pochodzą ze wsi, czy też z największych miast.
Na Opolszczyźnie najmniej zamartwiających się skąd wziąć pieniądze na rachunki
Na skalę comiesięcznego stresu wynikającego z konieczności opłacenia sterty rachunków wpływa jednak region, w którym się mieszka. Odpowiedzi, wskazujących na największe rozpowszechnienie problemu, udzielili mieszkańcy woj. warmińsko-mazurskiego. 38 proc. przynajmniej raz w miesiącu zadaje sobie tam pytanie: Wystarczy pieniędzy na pokrycie bieżących zobowiązań, czy nie? Nie najlepiej sytuacja wygląda również na Podlasiu i Pomorzu, gdzie taki dylemat ma co najmniej raz w miesiącu prawie co trzeci mieszkaniec, podczas gdy ogólnie w Polsce jest to udziałem 21 proc. badanych. Najkorzystniej prezentuje się Opolszczyzna, gdzie do kłopotów przyznaje się „jedynie” 14 proc. ankietowanych. Stosunkowo lepiej od średniej krajowej statystyki te wyglądają na Mazowszu, w Wielkopolsce i na Lubelszczyźnie, gdzie miesiąc w miesiąc problem z opłacaniem rachunków ma 16-17 proc. ankietowanych.
Inne pozytywnie wyróżniające się województwa, w których z kolei największa część mieszkańców uważa, że ma komfort finansowy i samodyscyplinę zapewniające bezproblemowe regulowanie podstawowych zobowiązań to: kujawsko-pomorskie, śląskie i świętokrzyskie. Tam z płatnościami zawsze radzi sobie około 40 proc. ankietowanych, podczas gdy odsetek osób w Polsce wynosi w tym przypadku 30 proc.
Wyniki badania częściowo są zbieżne z danymi z BIG InfoMonitor oraz BIK, pokazującymi jaki odsetek mieszkańców województwa już widnieje w ich bazach z opisem, że mają zaległości w płatnościach (minimum 200 zł wobec jednego wierzyciela, przeterminowane o co najmniej 30 dni). Przykładem tego jest woj. warmińsko-mazurskie, gdzie zobowiązań nie reguluje niemal 11 proc. mieszkańców i jest to jeden z wyższych wyników w kraju, a problemy z brakiem pieniędzy na rachunki zgłasza aż 38 proc. Ale już w woj. podkarpackim mieszkają według danych BIG InfoMonitor oraz BIK bardzo solidni płatnicy, mimo że prawie jedna trzecia deklaruje problemy finansowe. Podobnie jest w świętokrzyskim, gdzie nie płaci w terminie rachunków i rat mniej niż 7 proc. populacji, a według badania z finansami jest krucho u 21 proc.
Inne pozytywnie wyróżniające się województwa, w których największa część mieszkańców uważa, że ma komfort finansowy i samodyscyplinę zapewniające bezproblemowe regulowanie podstawowych zobowiązań to: kujawsko-pomorskie, śląskie i świętokrzyskie. Tam z płatnościami radzi sobie około 40 proc. ankietowanych, podczas gdy odsetek osób w Polsce wynosi tu akurat 30 proc.